|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
lucy
Dołączył: 04 Sty 2008
Posty: 54
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Wto 20:27, 26 Lut 2008 Temat postu: Dziady |
|
|
„Dziady” to arcydzieło literackie, klasyka polskiego dramatu, autorstwa mistrza pióra Adama Mickiewicza. Osobiście miałam przyjemność obejrzeć teatralną adaptację tego utworu, w reżyserii Stanisława Miedziewskiego, znakomitego twórcy dramatów. Na scenie w „Domu Chemika” w Puławach wystąpili aktorzy z Nowego Teatru w Słupsku.
Spektakl rozpoczął obrzęd guślarski w ponurej kaplicy z II części „Dziadów”. Po szamańsku roztańczona guślarka (Caryl Speed) wywoływała duchy zmarłych, które wchodziły w ciała żywych i przemawiały ich głosami. Kim była ta przerażająca postać, która przypominała porywającą dzieci Cygankę, z opowiadań naszych babć?
Widz kojarzył ją z czarownicą, szeptuchą, a nie kapłanką. Guślarz powinien być przecież starym jak świat dziadkiem, z długą, siwą brodą, a nie roztańczoną liderką seansu spirytystycznego. Wszechobecność na scenie, uczyniła ją świadkiem wydarzeń, w końcu stała się ona naszą znajomą.
Sympatię widza wzbudził także mistrzowski duet diabłów (Marta Turkowska i Julian Swift Speer), ubranych w czarne płaszcze i okulary rodem z „Matrixa”. Odtwórcom tych ról należą się słowa uznania, gdyż wykazali oni wysoki poziom gry aktorskiej.
Na uwagę zasługuje także Anna Rosiecka, która zachwyciła i zaintrygowała widownię swoją urodą i wdziękiem. Wielokrotnie pojawiała się na scenie, przechodziła niewyobrażalne metamorfozy, była pasterką, damą, kostuchą.
Jakie przedstawienie mogliśmy obejrzeć w teatrze?
Inscenizacja łączyła ze sobą tradycję i awangardę. Myślę, że miłośnicy literackiego pierwowzoru nie byli rozczarowani, gdyż całkowicie nowatorskie elementy przeplatały klasyczne sceny, utrzymane w mickiewiczowskim klimacie.
Ukazano burzliwą historię Polski i narodowo-wyzwoleńczą walkę, obok której pojawiła się obyczajowość polskiej wsi XIX wieku. Obraz ten nie był jednak przejmujący i patetyczny, ale absurdalny i śmieszny. Bawiły nas świecące rogi na głowach diabłów, plastikowe trupie maski i puchowe różowe boa, rodem z kabaretu. Na scenie było widać dość wyraźne połączenie przeszłości i współczesności. Ciekawym eksperymentem było wprowadzenie do spektaklu rozmaitych tanich gadżetów i innych wynalazków, jakie można znaleźć na Allegro. Czemu miało to służyć? Nawiązaniu do dzisiejszej kultury masowej tandety? Być może, ale z pewnością było to piękne!
Jednak dość nowatorska i symboliczna scenografia nie przypadła mi do gustu.
Tutaj rupiecie ze Stadionu Dziesięciolecia nie były atrakcyjne, ale beznadziejne! Na scenie zobaczyłam sztuczny bukiet kwiatów taki, jaki moja babcia kupiła kiedyś na grób. Scenografom radziłabym wybrać się do kwiaciarni, chyba, że nie mam racji i nadciąga do nas nowa Heath moda, inspirowana sztuką cmentarza. W muzyce te nurty już słychać!
Jeśli chodzi o to „słyszalne”, to wielki respekt dla kompozytora i śpiewających aktorów. Co prawda, nie usłyszeliśmy żadnych porywających przebojów, ale sam pomysł wprowadzenia do spektaklu elementów musicalowych był dość niebanalny i oryginalny. Nastrojowa muzyka niezwykle budowała klimat i pozwalała nam, choć przez chwilę poczuć się jak w teatrze Buffo czy Roma. Szczególnie zaciekawił mnie nowatorski instrument perkusyjny, zwany też szklaną butelką, jakich pełno w naszym parku. Kto by pomyślał, że ten przedmiot może mieć takie szerokie zastosowanie? Fascynujące!
Czy „Dziady” Stanisława Miedziewskiego to „teatralna perełka”, czy też przereklamowane show, wystawione dla zysku? Z pewnością jest to dzieło, jakich mało i niesamowite widowisko, które warto zobaczyć. Czytając recenzje spektaklu, przed wizytą w teatrze, przygotowałam się na emocje, jednak spektakl przerósł moje oczekiwanie i całkowicie mnie zaskoczył. Spodziewałam się, że będzie jak z realisty-show, w którym po przerwie reklamowej zawsze dzieje się więcej, tutaj nie mieliśmy żadnego antraktu, ale z każdą chwilą napięcie rosło.
Zastrzyk adrenaliny jest potrzebny w każdej sztuce, aby nie wydawała się ona monotonna i nudna, ale w przypadku tego przedstawienie była to wręcz przesada. Spektakl emanował agresją, był pełen szarpanin i innych niesmacznych zachowań.
Szczególnie utkwiła w mojej pamięci scena, w której jedna z postaci „pożera” jedzenie, rozrzucając je po scenie, z pewnością nie miało to nic wspólnego z kulturą spożywania posiłków. Obserwując zachowania widzów myślę, że inscenizacja zachwyciła ich i zaintrygowała. Podkreślam, że „Dziady” Staniała Miedziewskiego nie mają nic wspólnego z komercyjnym show, pozbawionym głębszej treści i przekazu, a w porównaniu z innymi przedstawieniami dramatu Mickiewicza, nie było w nic sztucznego! Poza cmentarnym bukietem, oczywiście !
Nic dodać, nic ująć,
bo to moja recenzja.
Czekam na Wasze opinie !
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
DopeFriend
Dołączył: 07 Lut 2008
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5
|
Wysłany: Śro 18:18, 27 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Przyznam szczerze,że bardzo mi się to podobało,szczególnie tak rola Guślarza w wykonaniu tamtej aktorki.Ciekawy zabieg,bo po po lekturze "Dziadów"Miciekwicza spodziewałem się raczej jakiegoś mężczyzny,a ty takie miłe zaskoczenie.Cały spektakl był ciekawy i interesujący,nie nudziłem się oglądając go.Mógłbym pisać ty jeszcze wiele pochlebstw,ale po co?Ci co byli wiedzą jak było fajnie,a Ci co nie wiedzą przekonają się po przeczytaniu wypowiedzi Lucy ;]Plus także dla wykonawców,niestety nie pamiętam skąd byli Ci aktorzy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ola_:)
Dołączył: 13 Lut 2008
Posty: 32
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poniatowa
|
Wysłany: Śro 19:14, 27 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
No, było ciekawie. Nie tylko Guślarz był kontrowersyjny, ale cały spektakl. Np. to, że Rózię zagrał mężczyzna, a Józia kobieta. Muszę przyznać, że na początku nie podobało mi się to, byłam trochę w szoku. Myślałam, że jakoś może przestałam się koncentrować na przedstawieniu, czy coś... Ale w końcu przemyślałam to i jednak to było fajne, bardzo intrygujące.
Momentami spektakl był niestety nudnawy... Długie, bezsensowne wypowiedzi Konrada, kiedy praktycznie nic nie działo się na scenie.
Ogólnie oceniam spektakl na +.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Agata
Gość
|
Wysłany: Pią 15:56, 29 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Spektakl podobał mi się ,jednak nie został mi w pamięci na długo .
To o czyms znaczy Np. " Koty" wspominam do dziś . " Dziady" jak wspomniała Ola troszke szkowoały . Guślarz kobieta ,ktora bardziej przypominała szamankę oraz zamiana płciu w wypdku duszyczek dzieci .
Niektóre momnety powowdowaly,że się nudziałam .
Bylo wporządku,ale spektakl nie "powalił" ( przepraszam za słownictwo) mnie na kolana .
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|